poniedziałek, 28 grudnia 2020

Reklama towarów z Kobyłki w prasie XVIII wiecznej

 

Za czasów panowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego podejmowano próby modernizacji Rzeczypospolitej we wszystkich dziedzinach, w tym gospodarczej. W wielu miejscach zakładano wówczas manufaktury, fabryki czy spółki handlowe. Nie inaczej było w Kobyłce, która przeżywała w tych czasach swój gospodarczy rozkwit. Pierwsze kroki stawiała także reklama prasowa. Towary, które produkowano lub którymi handlowano, były często reklamowane w nowopowstających czasopismach ogłoszeniowych, m.in. wydawanych w Warszawie. Przegląd takich ogłoszeń można znaleźć w artykule Dariusza Główki „Ogłoszenia w prasie warszawskiej doby stanisławowskiej – świadectwo recepcji zachodnich wzorców konsumpcji”.

Z kobyłkowskich przedsięwzięć reklamowano oczywiście sztandarową inwestycję czyli fabrykę pasów jedwabnych, ponadto mydlarnię, w której zakupić można było mydło czarne gdańskie oraz fabrykę świec.

 

Gazeta Warszawska nr 19, 6 marca 1782 r.


 

Gazeta Warszawska nr 80, 4 października 1780 r.

 

Dariusz Główka „Ogłoszenia w prasie warszawskiej doby stanisławowskiej – świadectwo recepcji zachodnich wzorców konsumpcji” str 472

 

Źródło:

Dariusz Główka „Ogłoszenia w prasie warszawskiej doby stanisławowskiej – świadectwo recepcji zachodnich wzorców konsumpcji” w Kwartalniku Historii Kultury Materialnej z 2017 r., R. 65, nr 4.   

środa, 2 grudnia 2020

Piosenka z Kobyłki (i Marek)

 

Oskar Kolberg był nieprawdopodobnie pracowitym i wybitnie zasłużonym etnografem. Zebrał i utrwalił dla potomności piosenki i przyśpiewki ludowe z chyba każdego zakątka kraju. Z Kobyłki i Marek też 😊 

 

Oskar Kolberg "Dzieła wszystkie" Tom 26

 

poniedziałek, 23 listopada 2020

Kobyłka w teatrze

A dokładnie w przedstawieniu pod tytułem „Enter Full Screen” w reżyserii Wojtka Ziemilskiego w warszawskim Nowym Teatrze. Premiera przedstawienia miała miejsce niedawno, bo we wrześniu tego roku; ja nie miałam jeszcze okazji go obejrzeć. Jak wynika z opisu spektaklu na stronie teatru i z jego recenzji dostępnych w Internecie, Kobyłka pojawia się w nim jako miejsce wędrówki jednego z bohaterów. Dlaczego akurat Kobyłka? Spektakl porusza m.in. wątek "stref wolnych od LGBT", a jak napisano na stronie teatru w opisie przedstawienia: „[Kobyłka] (…). To najbliższa Warszawy „strefa bez LGBT" (….)”. 
 
Historia najnowsza i wątek kobyłkowski. W mojej ocenie - i smutek i wstyd.
Plakat spektaklu ze strony Nowego Teatru

 

 

Informacje o przedstawieniu na stronie teatru: 

https://nowyteatr.org/pl/kalendarz/enter-full-screen

Recenzja przedstawienia: 

https://www.dwutygodnik.com/artykul/9159-za-siedmioma-zoomami.html

wtorek, 10 listopada 2020

Kobyłka w filmie „Abel, twój brat” Janusza Nasfetera

 

Film "Abel, twój brat" opowiada historię wrażliwego chłopca Karola Matulaka, któremu trudno się odnaleźć w nowej szkole. Koledzy z klasy - dzieci zaniedbane, szkolne łobuziaki - nie akceptują go, wyśmiewając się z niego i upokarzając go. Karol stara się upodobnić do kolegów i wyzbyć łatki maminsynka. Chcąc zdobyć ich przyjaźń i szacunek sam w końcu pobije młodszego chłopca. Historia kończy się tragicznie.

Jednym z niewielu radośniejszych wątków w tym filmie jest zapowiedziana przez nauczyciela wycieczka do Kobyłki, na którą uczniowie bardzo się cieszą. W filmie pojawia się nawet scena, w której dzieci radośnie maszerują po sosnowym, piaszczystym lesie, śpiewając piosenkę, chłopiec idący na przedzie gra wesoło na skrzypcach. Jest to jednak tylko wizja niespełnionego marzenia. Ostatecznie z powodu deszczu wycieczka zostaje odwołana, a zamiast niej są lekcje.   

Jesień, sala lekcyjna w szkole

Nauczyciel: „Uwaga, powiedziałem już. Wycieczka odbędzie się jutro!”

Dzieci: „Hurrra!”

Nauczyciel: „Zbiórka tu, o ósmej, przed szkołą.”

Dzieci: „Hurrra!!!”

Nauczyciel: „Cisza!”

Uczeń Józef Salamon: „O Jezu! Do Kobyłki pojedziemy! Na wycieczkę!!!”

Uczeń Karol Matulak: „Po lesie będziemy latać! Po lesie będziemy latać”

 

Kadr z filmu "Abel, twój brat" reż. J. Nasfeter

Na wiosnę znowu wracają plany szkolnej wycieczki do Kobyłki. Tym razem Karol Matulak jest chory, leży w szpitalu i nie wiadomo czy będzie mógł wziąć udział w wycieczce.

Chłopcy siedzą nad brzegiem kanału w Porcie Praskim

Uczeń Waldemar Pacuch: „A ta wycieczka do Kobyłki. Będzie czy nie?”

Uczeń Jerzy Zagrajek: „W przyszłym tygodniu ma być.”

Uczeń Antoni Bącała: „Akurat wypada w sobotę. A pamiętacie, jak się cieszył Matulak, jak wtedy mieliśmy jechać?”

Film pochodzi 1970 roku. Został wyreżyserowany przez Janusza Nasfetera, który specjalizował się w pokazywaniu w swoich filmach świata z perspektywy dziecka, emocji młodego człowieka związanych z dorastaniem, problemów w relacjach z rówieśnikami czy dorosłymi.

Skąd Kobyłka w tym filmie?

Zapewne z powodu związków rodzinnych reżysera Janusza Nasfetera z Kobyłką i Wołominem. Jego stryj Stefan Nasfeter wraz z żoną Heleną był właścicielem dużego majątku ziemskiego położonego na terenie m.in. dzisiejszej Kobyłki i Wołomina. W latach 30-tych ubiegłego wieku rozpoczęli oni jego parcelację i sprzedaż działek w ramach dwóch osiedli: Miasta - Ogrodu Stefanówka i Miasta – Lasu Helenówka (tak nazwanych od imion właścicieli Stefana i Heleny Nasfeterów). Do dnia dzisiejszego Stefanówka i Helenówka przetrwały jako nazwy dzielnic, odpowiednio w Kobyłce i w Wołominie. W Kobyłce jest też ulica Stefana Nasfetera. Sami Nasfeterowie mieszkali zaś w drewnianym dworku, znajdującym się na terenie obecnego rezerwatu Grabicz. W jednym z budynków gospodarczych, dawniej do nich należących, który przetrwał do czasów w współczesnych, mieści się dziś leśniczówka. Stefan Nasfeter miał także związki z branżą filmową. Był przed II wojną światową producentem filmowym. Jego firma wyprodukowała dwa filmy: „Ty, co w Ostrej świecisz bramie” i „Kobiety nad przepaścią”. Był również właścicielem kina „Oaza” w Wołominie.     

Janusz Nasfeter jako młody chłopiec spędzał wakacje w majątku stryja i jego żony. I pewnie dlatego podwarszawska Kobyłka kojarzyć mu się mogła z lasem, wycieczkami i odpoczynkiem.

 

Podczas pisania o rodzinie Nasfeterów korzystałam z artykułu Marka Kozłowskiego „Klucz ręczajski i jego ostatni właściciele Nasfeterowie”, Rocznik wołomiński tom XI, 2015.