sobota, 28 grudnia 2024

niedziela, 10 listopada 2024

Dziedziniec dworski

Trasa wycieczki Zofii Nałkowskiej biegła z Górek do Strugi. Ten mijany dziedziniec dworski w Kobyłce, to być może dwór Orszaghów. Z opisu pisarki wynika, że działało przy nim spore gospodarstwo rolne.    

Zofia Nałkowska "Dzienniki 1909 - 1917"
 

niedziela, 29 września 2024

Wyzysk nieletnich i nieuczciwa konkurencja

    "Z rontem marszałkowskim przez Warszawę (Zeznania oskarżonych z lat 1787 - 1794)" (opr. i wstęp Zofia Turska) to bardzo ciekawy zbiór protokołów zeznań oskarżonych o najróżniejsze występki mieszkańców Warszawy i okolic. Wśród nich jest też poniższy wątek kobyłkowski (z manufakturą pasów kontuszowych i jej ówczesnym właścicielem Szczepanem Filsjeanem w tle), pokazujący smutne realia ciężkiej, prawie że niewolniczej pracy w ówczesnych manufakturach. 

     Jakub Rembiński - terminator z manufaktury w Kobyłce, do której został oddany do pracy w wieku 11 lat, został oskarżony i osadzony w areszcie (gdzie na wejściu i wyjściu czekały go plagi - bicie oraz zatrudnienie przy robotach przymusowych) za to, że odszedł samowolnie z pracy w manufakturze. Sądząc po pytaniach przesłuchującego go instygatora (prokuratora) widać, że Szczepan Filsjean uważał, że to nie złe warunki pracy i niezasadne przedłużanie umowy terminatorskiej zmusiły Rembińskiego do ucieczki, a inicjatywa Paschalisa Jakubowicza (właściciela konkurencyjnej manufaktury pasów kontuszowych w Lipkowie pod Warszawą), który w ten sposób chciał ściągnąć do siebie doświadczonego pracownika.         


Karta powyższa i poniższe zaczerpnięte z "Z rontem marszałkowskim przez Warszawę" opr. i wstęp Zofia Turska, PIW 1961   








 

niedziela, 25 sierpnia 2024

Telefony w Kobyłce – początki

Początki telefonów w Kobyłce to zdaje się wczesne lata 30–te XX wieku. 

Najstarszą wzmiankę o tym, że na terenie Kobyłki był zainstalowany telefon znalazłam w „Spisie abonentów warszawskiej sieci telefonów Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej na lata 1930/1931”. Wśród bardzo nielicznych (zaledwie kilkudziesięciu) abonentów z miejscowości podwarszawskich centrali „Podmiejskiej I” wymieniony jest jeden numer z Kobyłki - cegielnia „Źródnik” - numer abonenta 0. W ramach centrali „Podmiejskiej I” pojedyncze telefony działały też np. w Ząbkach - Zakłady Ceramiczne Pustelnik, w Drewnicy - szpital i w Sulejówku – Piłsudski (marszałek :-)). Wołomin, Marki, Klembów czy Zielonka należały do centrali „Podmiejskiej II”.




Dzwoniąc z centrali ręcznej (gdzie połączenia łączyły telefonistki), trzeba było prosić o połączenie najpierw z „Podmiejską I”, a potem podać numer (lub nazwę/nazwisko) konkretnego abonenta. 

Z kolei, dzwoniąc z centrali automatycznej najpierw trzeba było połączyć się z numerem 02, a potem zamawiać konkretnego abonenta.


W książce telefonicznej na kolejne lata 1932/1933 nadal figuruje tylko 1 numer z Kobyłki – cegielnia „Źródnik”, tym razem tylko z dodatkową informacją o dyrektorze zakładu, którym był Wilhelm Lewy. W Wołominie tymczasem abonentów jest już około dwudziestu m.in.: bank spółdzielczy, huta „Vitrum”, magistrat, Policja, młyn i parę abonentów prywatnych.     







Po kilku latach sytuacja wyraźnie się poprawia, choć liczba abonentów w Kobyłce nadal nie była imponująca. Przełomem na pewno był fakt, że w Kobyłce w drugiej połowie lat 30 – tych zainstalowano centralę telefoniczną, wchodzącą w skład Warszawskiej Sieci Okręgowej (obejmowała ona centrale z miejscowości w odległości do 15 lub 25 km w linii prostej od Warszawy). W Kobyłce w tym czasie znajdowała się rozmównica publiczna, natomiast abonenci z Kobyłki nadal podłączeni byli do centrali w Wołominie.


Ze spisu abonentów na lata 1937/1938  wynika, że telefony w Kobyłce posiadały głównie instytucje, przedsiębiorcy lub osoby zajmujące określone stanowiska. I tak telefon mieli: kierownik szkoły Józef Kuran, Wilhelm Lewy dyrektor cegielni Źródnik”, doktor medycyny Edward Paradistal, proboszcz parafii, Moszek Tejblum prowadzący skład materiałów budowlanych i opału, zakłady ceramiczne „Dyonizy”, zarząd gminny oraz poczta, gdzie zapewne znajdowała się wskazana wyżej rozmównica publiczna. Dodatkowo, w Kobyłce było 4 abonentów prywatnych.




W ostatniej wydanej jeszcze przed wojną książce telefonicznej na lata 1939/1940 dochodzi jeszcze 3 nowych abonentów prywatnych z Kobyłki, w pozostałym zakresie nic się nie zmienia.


Duże zmiany przynosi wybuch II wojny światowej. „Urzędowa Książka Telefoniczna dla Dystryktu Warchau” z 1942 roku nie wymienia już Kobyłki wśród miejscowości z urzędem telefonicznym, rozmównicą publiczną, ani też żadnych abonentów z Kobyłki. Natomiast telefony nadal funkcjonowały w tym czasie w pobliskim Wołominie, Ząbkach czy Zielonce. W Wołominie telefon był m.in. w: restauracjach „Oaza”, „Wołominianka”, kinie „Apollo” czy hutach szkła „Praca” i „Wołomin”, ale też w miejscach przypominających o grozie okupacji: Policji kryminalnej, Judenracie czy szpitalu dla chorych zakaźnie.  





Po II wojnie światowej Kobyłka powoli wracała do telefonicznej łączności ze światem. W „Spisie telefonów województwa warszawskiego i m. st. Warszawy na rok 1955/56”  telefony mają m.in.: cegielnia „Źródnik”, Gospoda Ludowa, dwie szkoły podstawowe, Warszawska Wojewódzka Baza Remontowa oraz Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska”, w ramach której funkcjonowały: masarnia, piekarnia, rozlewnia piwa i wód gazowanych. Kilka numerów z Kobyłki działało też w ramach centrali w Wołominie m.in. Zakłady Radiowe Oddział w Kobyłce.  






Skany książek telefonicznych:

polona.pl 

mbc.cyfrowemazowsze.pl

sbc.org.pl 

poniedziałek, 6 maja 2024

Stary bruk

Przy okazji przebudowy drogi 634 między Kobyłką a Wołominem, po zerwaniu asfaltowej nawierzchni wyłonił się stary bruk. Widać teraz, że dawniej brukowana szosa była sporo węższa od asfaltowej. Ciekawe jak stare są te "kocie łby"? Czy przedwojenne czy późniejsze?