Przez długi czas obraz przedstawiający św.
Athenogenesa był umieszczony w medalionie nad ołtarzem w kościele św. Trójcy w
Kobyłce. W tym roku został zastąpiony obrazem Matki Boskiej, której wizerunek
wisiał w tym miejscu pierwotnie.
Co prawda św. Athenogenes nie pasował tak bardzo, jak
obecny obraz, do otaczających fresków; był też tylko kopią, oryginalnego
obrazu, zniszczonego podczas II wojny światowej, a należącego do biskupa
Marcina Załuskiego. Jednak św. Athenogenesa szkoda.
Św. Athenogenes z Kobyłki |
W Kobyłce nie znalazł się
przecież przypadkowo. Był „ulubionym” świętym fundatora kościoła św. Trójcy
Marcina Załuskiego. Biskup Załuski miał w swoim pałacyku w Kobyłce obraz św.
Athenogenesa, który w późniejszym okresie – nie wiadomo dokładnie kiedy – został
przeniesiony do kościoła i umieszczony w medalionie nad ołtarzem. Athenogenes był męczennikiem z czasów wczesnochrześcijańskich, a relikwie męczenników z
tego okresu znajdują się w ołtarzu kościoła w Kobyłce. Jest on
także świętym w szczególny sposób związanym z Trójcą Św. Jego związki z kobyłkowską świątynią są więc
niezaprzeczalne.
Poza tym, Athenogenes jest bardzo ciekawym
świętym, mało znanym w naszym kraju i bardzo możliwe, że kościół w Kobyłce był
jednym z niewielu, jeśli nie jedynym w Polsce z jego wizerunkiem.
Athenogenes (Atenogenes – z greki syn Ateny) żył na
przełomie III i IV wieku, był biskupem w Armenii i męczennikiem za wiarę za
czasów cesarza Dioklecjana. Jego dramatyczne losy opisał św. Bazyli.
Athenogenes wraz z dziesięcioma towarzyszami został pojmany i skazany na śmierć
przez spalenie. W swych ostatnich chwilach, na stosie, śpiewał hymn ku czci Trójcy
Świętej.
Ze św. Athenogenesem związana jest też bardzo ładna
legenda. Podobno przed swoją śmiercią, chciał ostrzec wiernych, którzy
schronili się w pobliskim klasztorze. Nie znalazł tam jednak nikogo, tylko
młodego jelenia, który wcale się go nie przestraszył, przeciwnie dał się
pogłaskać i pobłogosławić. W rok po śmieci Athenogenesa w kaplicy, w której go
pochowano, urządzono nabożeństwo w intencji przyszłego świętego. W trakcie mszy
do kaplicy wszedł jelonek i pozostał tam przez całe nabożeństwo. Początkowo
myślano, że był to przypadek, ale sytuacja powtarzała się w kolejne rocznice
śmierci Athenogenesa. Ludzie uznali to za znak od Boga.
Źródła:
https://holycrossbookstore.com/blogs/blog/49714883-saint-of-the-day-st-athenogenes
Rewoliński w katalogu medali religijnych poz. 597 opisuje medal z tym świętym i nazwą Kobyłki.
OdpowiedzUsuń